Majorka pierwszy trening
Dzisiaj pobudka o 7:45, potem rozruch, szybkie śniadanie i do portu. Tym razem wiało dosyć mocno , mniej więcej 5bf . Chwilka na przygotowanie sprzętu i przebranie się. Było bardzo zimno (4 stopnie), więc ubraliśmy się ciepło (oprócz Karoliny, ktora miała tylko górę i dół od sztormiaka). Trening był krótki, ale intensywny. Pływaliśmy około półtorej godziny.Moim zdaniem najlepiej radziły sobie dzisiaj Ola i Karolina. Chociaż zrobiłam glebę (chwila nieuwagi )i tak trening uważam za udany. Niestety prognoza pogody na jutro jest podobna.Według najlepszych trenerów optimista trenowanie zimą jest konieczne , aby móc osiągnąć dobre wyniki.Konieczne , ale na pewno nie przyjemne . Jednak zaciskamy zęby i pracujemy.Całkiem dobrze radzą sobie maluchy.Nikt nie marudzi.Właściwie warunki podobne są do majowych w Pucku.Tak więc na drugiej eliminacji nic nas nie zaskoczy.Wieczorami gramy w różne gry , no i oczywiście czytam „Anię z Zielonego Wzgórza”.To moja lektura , którą będziemy opracowywać jak tylko wrócę ze zgrupowania.Książka bardzo mi się podoba. Narysowałam nawet portret Ani.(Ten fragment jest specjalnie dla mojej pani od polskiego , tzn. cioci Uli , która też czyta bloga).Właściwie to zobowiązujące , bo ciągle muszę uważać na błędy.Muszę kończyć , bo trener wygania nas z kafejki.Do jutra.