Kategorie: Różne
| 15 kwietnia 2012
Dzisiaj rano pojechałam do firmy taty, gdzie czekało mnie coś czego nie lubię, czyli mycie łódek. Po zimowych treningach moja optimistka była naprawdę w fatalnym stanie. Z zimowych wojaży przywiozłam dziurę z Majorki i resztki pleśni z Gardy. Z dziurą poradził sobie tata, z pleśnią musiałam sama. Ścierki, szczoteczki do zębów i cif były mi w tym pomocne. Teraz łódka lśni i jest gotowa do sezonu. A teraz kilka rad dla początkujących żeglarzy od tej "zaawansowanej" hahahaha. Po pierwsze ubranie żeglarskie, jeśli chcecie taniej zaopatrzyć się w ubrania żeglarskie polecam stronę http://www.wetsuitoutlet.co.uk/ jest to adres angielskiego outletu, gdzie dużo taniej niż w Polsce można kupić sztormi...
by: hania2022 o 21:27 |
2984 wyświetleń |
czytaj więcej